DREAME H15 Pro — Najlepszy odkurzacz mopujący na mokry bałagan? Recenzja w domu z dziećmi i długimi włosami

Jako „Tech Mama” uwielbiam gadżety, które ułatwiają mi życie. I choć dzieci są już starsze, jesień i zima zawsze przynoszą nowe wyzwania. Ubłocone buty, kalosze prosto z kałuży i porozrzucane mokre ubrania, przez które powstaje duża, mokra plama na podłodze. Dodatkowo, bałagan jedzeniowy zdarza się głównie mi – jedzenie często jakoś tak ucieka mi z rąk. Sprzątanie takiego mokrego bałaganu to dla mnie najgorsze, co może być. Pionowy odkurzacz – mop DREAME H15 Pro ma to ułatwić. Czy jestem nim zachwycona i nie wyobrażam sobie bez niego jesieni i zimy? Zobaczmy!

Garść informacji

Unboxing DREAME H15 Pro i pierwsze wrażenia

Urządzenie rozpakowuje się bardzo przyjemnie – filmik z unboxingu możecie zobaczyć na naszych socjal mediach. Pudełko jest przemyślane, a elementy są doskonale zabezpieczone i logicznie poukładane. Montaż jest intuicyjny – wystarczy wpiąć rączkę i urządzenie jest gotowe do pracy (ale uwaga, wypięcie jej już nie jest takie łatwe!).

Pod względem designu, H15 Pro prezentuje się nowocześnie i solidnie. Estetyczne, czarne wykończenie sprawia, że nie straszy w domowym wnętrzu. Wiadomo, nie jest to designerski produkt, który goście powinni podziwiać już od wejścia, ale wizualnie wygląda dobrze. Nie jest to pierwsze tego typu urządzenie z jakim mam styczność i DREAME H15 Pro wizualnie (pod względem budowy) spełnia oczekiwania. Zawsze w sprzętach tego typu zwracam uwagę na plastik. W tym przypadku naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Plastik jest solidny, wszystko jest dobrze spasowane, nic nie trzeszczy.

Zawartość opakowania

W opakowaniu Dreame H15 Pro znajdziemy główny korpus, stację dokującą, dwie szczotki rolkowe (zamontowaną i zapasową), zapasowy filtr HEPA, a także butelkę dedykowanego płynu czyszczącego, niezbędnego do higienicznego i bezpiecznego mycia podłóg. Zestaw uzupełnia mała szczotka do regularnego czyszczenia stacji i instrukcja obsługi.

Co obiecuje producent

Pod względem parametrów technicznych Dreame H15 Pro dysponuje mocą ssania sięgającą 21 000 Pa, to dużo. Ma to zapewniać skuteczne usuwanie nawet uporczywych zabrudzeń. Dwa pojemniki: na czystą wodę – 780 ml oraz na brudną wodę – 700 ml, umożliwiają sprzątanie większych powierzchni bez konieczności częstego uzupełniania czy opróżniania.

Producent zapewnia, że w pełni naładowana bateria pozwala na do 60 minut ciągłej pracy w trybie automatycznym, co wystarcza do umycia dużych powierzchni na jednym ładowaniu. Pełne naładowanie na stacji dokującej zajmuje około 4 godzin.

Dreame H15 Pro wyposażono w kolorowy wyświetlacz LCD, który prezentuje bieżący stan pracy, poziom naładowania, status zbiorników oraz aktywny tryb sprzątania. Wygłasza też komunikaty głosowe (również w języku polskim), informujące między innymi o konieczności opróżnienia brudnej wody czy dolania detergentu. Urządzenie pracuje z poziomem hałasu wynoszącym 76 dB i waży około 5,8 kg. To dość sporo, ale dzięki napędowi w kołach, które wspomagają jazdę operuje się nim całkiem przyjemnie. Nosi się mniej przyjemnie, więc ograniczam to jedynie do podnoszenia i ściągania z bazy.

Najważniejsze możliwości H15 Pro

Coś, na co moim zdaniem warto zwrócić uwagę jest funkcja samoczyszczenia. Można zrobić bardzo przydatną autmatyzację – po zakończeniu sprzątania i odłożeniu urządzenia na stację dokującą włącza się mycie szczotki w gorącej wodzie ( o temperaturze do 100°C). Dzięki temu nie tylko pozbywamy się tłuszczu i innych zabrudzeń, ale także bakterii czy alergenów. Jak działa ten system? Wykorzystuje dwukierunkowy ruch szczotki – ruch zgodny z ruchem wskazówek zegara wraz ze skrobakiem usuwa płyny i brud, a ruch w przeciwną stronę eliminuje włosy i kieruje je do zbiornika na brudną wodę. Po zakończeniu mycia urządzenie przechodzi do fazy suszenia, oferując dwa tryby – szybkie suszenie w około 5 minut przy temperaturze 90°C lub dokładne suszenie trwające około 30 minut przy 85°C. Przyłożyłam rękę kilka razy jak odkurzacz się suszył – faktycznie czuć tą temperaturę.

W aplikacji Dreamehome wybrać jeden z trzech trybów czyszczenia: standardowy, intensywny dla mocnych zabrudzeń lub automatyczny, który sam decyduje o najlepszym programie na podstawie stopnia zanieczyszczenia szczotki. Cały proces może być faktycznie bezobsługowy – wystarczy odłożyć odkurzacz do doku, a urządzenie samo zadba o czyszczenie i suszenie, nie wymagając ręcznej interwencji.​ Trzeba jedynie pamiętać o wyczyszczeniu zbiornika na pozostałości i brudną wodę – i to w miarę szybko. Wilgoć i ciepło to idealne miejsce do rozwoju pleśni.

Moją uwagę zwróciło też coś, co się nazywa GapFree™ AI DescendReach, czyli inteligentne robotyczne ramię ze ściągaczką, które automatycznie się obniża podczas cofania urządzenia, redukując szczeliny i zapobiegając „uciekaniu” brudu. To rozwiązanie eliminuje problem z którym spotkałam się w naszym poprzednim urządzeniu – luką wynikająca z budowy frontu. Pozwala to na lepsze czyszczenie krawędzi, narożników oraz trudno dostępnych miejsc bez konieczności dodatkowego ręcznego sprzątania. Czyszczenie przy ścianach, meblach i rogach też działa całkiem dobrze dzięki podwójnemu systemowi szczotek krawędziowych.

Dreame H15 Pro posiada system wspomagania AI i automatycznie rozpoznaje rodzaj i stopień zabrudzeń, dostosowując w czasie rzeczywistym moc ssania oraz przepływ wody. Czy można to sprawdzić? Wyświetlacz kolorowy prezentuje za pomocą paska LED poziom wykrytych zanieczyszczeń, zmieniając barwę w zależności od intensywności brudu, co pozwala użytkownikowi na bieżąco monitorować efektywność sprzątania. Jak działa? W trybie inteligentnym (auto) urządzenie samodzielnie reguluje parametry pracy, zwiększając moc przy silniejszych zabrudzeniach i zmniejszając ją na lekko zakurzonych powierzchniach, co przekłada się na oszczędność energii i wydłużenie czasu pracy baterii. Dzięki takiej automatyzacji nie musimy tego robić ręcznie. Ale nie oszukujmy się. Są tacy, co zawsze będą lecieć na najmocniejszym trybie – mocniej i szybciej znaczy lepiej.

Dreame H15 Pro w domu z dziećmi i długowłosą

Rozłożony Dreame H15 Pro
Rozkłada się na 180°

Moje długie włosy to zmora naszego codziennego odkurzacza. Są zaplątane w rolkę i uniemożliwiają efektywne sprzątanie. Muszę regularnie ją czyścić przez obcinanie i wybieranie włosów. Myślę, że posiadacze zwierząt z długą sierścią również mają taki problem. Sprzątanie takich mokrych, zaplątanych włosów to nic przyjemnego. W Dreame H15 Pro rozwiązano ten problem, no bo kto chciałby dotykać takich obślizgłych włosów, do których przyczepiły się inne obślizgłe brudy. Jak? Zamontowane ostrza przecinają włosy znajdujące się na rolce i rozwiązują problem plątania się i wkręcania. Podczas czyszczenia zbiornika na odpadki i brudną wodę widać potem takie pocięte włosy, ale nie trzeba ich wcale dotykać – jeśli tylko robi się to zaraz po sprzątaniu – wystarczy bieżąca woda i wylatują same. Jest to naprawdę bardzo duże udogodnienie z którego chętnie korzystam ja i myślę, właściciele czworonogów.

AI wykryło silne zabrudzenia

Mamy takie dwa miejsca, gdzie głównie przydaje mi się takie połączenie odkurzacza pionowego z mopem jakim jest Dreame H15 Pro. No może trzy. Przede wszystkim – pod stołem. Mimo tego, że dzieci nauczyły się jeść dawno temu, to dalej pozostawiają po sobie dużo wskazówek co ostatnio jadły. Staram się im zwracać uwagę kiedy odchodzą od stołu, ale wiemy, że nie zawsze jest z tym idealnie. Nawet chwilę przed napisaniem tego wpisu użyłam Dreame do zmycia lekko zaschniętej plamy po jogurcie, który TechCórka jadła wczoraj wieczorem. Z tym zadaniem poradził sobie dobrze, ale trzeba było kilka razy przejechać. Co mi się bardzo podoba – zmywa elegancko nawet starsze plamy. Nie mam co prawda kafelek na wysoki połysk, ale nie zostawia żadnych smug ani brzydkich maziai.

W kuchni jest podobnie. Kiedy rozleje mi się coś lepiącego, staram się sprzątać to od razu. Wiadomo, nie zawsze się uda i wtedy kurz pięknie zaznacza miejsca zbrodni. Ogromnym plusem DREAME H15 Pro jest to, że jest od razu gotowy do użycia. Nie trzeba przygotowywać wiaderka z wodą, nalewać płynu, przyczepiać mopów. Kiedy zauważam taką lepko – brudną plamę ściągam go z bazy i zbieram co mam zebrać (jednocześnie przemywam czystą wodą). Kiedy rozleje mi się woda, używam trybu „samego wciągania” bez dodatkowego przecierania na mokro. Funkcja samoczyszczenia i suszenia po skończonym sprzątaniu też bardzo przypadła mi do gustu. Dzięki temu, mimo tego, że z braku miejsca urządzenie musi stać tuż przy naszym łóżku, nie czuję żadnych brzydkich zapachów.

Zabrudzenia vs 1. przejechane

Moc ssania faktycznie widać. Wciąga szybko i skutecznie. Coś, z czego nie korzystam zbyt często, ale doceniam, bo jest to na pewno przydatna funkcjonalność to możliwość rozłożenia go do 180° i wjechania np. pod stolik kawowy z półeczką. Dreame H15 Pro można rozłożyć na płasko i wjechać w każdy zakamarek pod stołem czy krzesłem. Trzeba tylko pamiętać, ze samo urządzenie jest grube – jak leży, w najwyższym miejscu ma 14,2 cm, a ta część myjąca ma 8,5 cm wysokości.

Mokry bałagan

Wiadomo, tak super idealnie to nie jest

Coś, co najbardziej mi przeszkadza to głośność urządzenia. Fakt, jego umiejscowienie w naszym mieszkaniu jest dość niefortunne, ale podczas suszenia wydaje naprawdę głośny szum. Siedzenie obok jest raczej niekomfortowe. Zdecydowanie warto postawić go w rzadziej użytkowanym pomieszczeniu. Dodatkowo, po czyszczeniu można usłyszeć komendę, żeby uzupełnić czystą wodę. Niestety, zbiornika nie da się wyjąć.

Ciężar to też coś, do czego mogłabym się przyczepić. Prawda – wspomaganie w kółkach działa naprawdę dobrze, TechSyn z łatwością radzi sobie z operowaniem urządzeniem, jednak już ściąganie i precyzyjne wkładanie mopa na bazę wymaga na tyle dużo siły, że wolę to robić sama (w trosce o bezpieczeństwo syna i sprzętu). Nie jest to super skrętne urządzenie, ale operowanie nim nie jest ciągłą walką, z łatwością można się dostosować do ograniczonych możliwości.

Moją największą bolączkę zostawiłam na koniec. Dreame H15 Pro wymaga absolutnej systematyczności. Co mam na myśli? Wałki czyszczą się same, ale już zbiornik na odpadki i brudną wodę – nie. Co to oznacza? Jeśli zapomnicie tego samego dnia przeczyścić tej części bieżącą wodą bardzo szybko rozwinie się tam pleśń i bakterie i doczyszczenie tego będzie graniczyło z cudem. A przynajmniej szybkie doczyszczenie będzie praktycznie niemożliwe. Baza, w szczególności ta płyta grzewcza, też wymaga regularnego czyszczenia, a przynajmniej przetarcia mokrą ściereczką. Rzućcie okiem na zdjęcia, jak zbudowana jest ta część zbierająca odpadki. Zapchane małe dziurki, wiele warstw i zakamarków – to czyści się naprawdę bardzo źle i szczotka, która jest dołączona do zestawu pomaga tylko w małym stopniu. Brakuje mi końcówek do innych powierzchni niż podłogi. Chciałoby się od czasu do czasu wyprać na wilgotno np materac czy dywan po rozlanym soku – niestety nie ma takiej możliwości.

Aplikacja DreameHome

Aplikacja umożliwia personalizację trybu indywidualnego, w którym można wybrać moc odkurzania i stopień nawilżenia szczotki, a także zdecydować, czy urządzenie ma automatycznie uruchamiać czyszczenie po odłożeniu do stacji dokującej czy wymagać ręcznej aktywacji. Można także ustawić czyszczenie szczotki o danej godzinie. Aplikacja wysyła też powiadomienia w przypadku zakończenia suszenia czy konieczności wymiany filtra, opróżnienia zbiornika na brudną wodę czy uzupełnienia czystej. Aplikację uważam jako znośną, raczej jej nie używam. Część tekstów jest źle przetłumaczona i trzeba się domyślić co autor miał na myśli.

Pojemnik na mokry bałagan

Czy warto kupić DREAME H15 Pro?

Spełnia on bardzo dobrze swoją główną funkcje bardzo dobrze – zbiera mokry brud typu zupa, kaszka manna czy mokre błoto. Funkcja przecinania długich włosów ułatwia zdecydowanie utrzymanie go w czystości. Ma dobre pokrycie sprzątanych powierzchni, luka przy krawędziach została zmniejszona do minimum.

Czy mając Dreame H15 Pro, można wyrzucić mop, wiadro i odkurzacz? Zdecydowanie bym nie ryzykowała. DREAME H15 Pro nie jest zamiennikiem odkurzacza pionowego do suchych, codziennych porządków czy sprzątania dywanów. Co do mopa i wiaderka – DREAME ma swoje ograniczenia wynikające z budowy i wielkości, więc zostaw je do sprzątania w trudno dostępnych zakamarkach. Używaj go jako główne narzędzie do mycia podłóg, a tradycyjne akcesoria jako uzupełnienie.

Dla kogo jest ten sprzęt?

Ten sprzęt szczególnie przypadnie do gustu dwóm grupom, które generują najtrudniejsze zabrudzenia

  • Rodzicom małych dzieci, kiedy 90% podanego jedzenia ląduje na podłodze.
  • Posiadaczom czworonogów, zwłaszcza długowłosych, w deszczowe dni.

Dla nich DREAME H15 Pro będzie inwestycją, która zwróci się w postaci zaoszczędzonego czasu i nerwów. Pozostali użytkownicy będą z niego po prostu korzystać rzadziej, ciesząc się czystymi podłogami przy minimalnym nakładzie pracy i higieną, którą zapewnia system suszenia.

Jeśli masz pytania albo jesteś ciekawy jak DREAME H15 Pro radzi sobie w akcji – odwiedź nas na naszych portalach społecznościowych!

TechMama
TechMamahttps://techrodzinka.pl
Mama z TechRodzinka.pl. Jej hasło to "nie ciężko, a mądrze". Jest więc fanką technologii ułatwiającej życie. Prywatnie mgr inż. i mama, która chce przedstawiać skomplikowane zagadnienia w sposób zrozumiały i przystępny dla każdego.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie komentarze
0
Ciekawi nas Twoje zdanie - skomentuj wpis!x