Lato oznacza słońce (chociaż jak piszę ten post, to akurat nad morzem leje deszcz) i długie dni w większości spędzane na dworze. Szukamy rozwiązań, które ułatwią nam funkcjonowanie, uczynią codzienność łatwiejszą. Przedstawiam Wam moje 3 patenty na lato, które sprawdzają nam się zarówno podczas urlopów jak i biegania wkoło domu. Każdy z nich sprawdzi się kiedy macie dzieci zarówno w wieku żłobkowym jak i późno przedszkolnym.
Niby siatka na zakupy
Nie pamiętam skąd mamy swoją, ale podobne znajdziecie na Allegro, w Ikei lub supermarkecie (najczęściej na dziale z warzywami). Rzadko kiedy widzę kogoś, żeby trzymał w nich zakupy i ja też kupiłam ją w szale “bycia eko”. Dziury okazały się zbyt wielkie i cześć drobnych zakupów po prostu z nich wylatywała. Rzuciłam ją gdzieś w kąt i zapomniałam. Aż do dnia, w którym zobaczyłam filmik (albo koleżanka mi o tym powiedziała – nie pamiętam co było pierwsze). Też macie tak, że jak widzicie jakiś świetny filmik z pro tipem, to od razu chcecie go testować? Ja tak!
Kiedy zobaczyłam siatkę na zakupy w roli worka na zabawki do piasku pomyślałam – “o mam to, mogę przetestować ten patent!”. I voila – sprawdził się doskonale zarówno podczas zabaw w piaskownicy niedaleko domu jak i na plaży! Wpis to 3 patenty na lato – i właśnie ten jest chyba moim największym odkryciem. Zmieści się tam naprawdę sporo zabawek, a podczas pakowania nie musimy się zupełnie przejmować dokładnym oczepywaniem ich z piasku, bo to co zostanie wyleci przez otwory w siatce podczas drogi do domu.
Patent na lato zaczerpnięty z pola namiotowego
Byłam na polu namiotowym i bardzo podobało mi się jak ludzie nosili swoje naczynia w takich wielkich miskach z silikonowym, składanym dnem. Wyciągali je, potem składali i odkładali gdzieś na bok. Taka złożona miska zajmowała bardzo mało miejsca, można było w niej przynieść wodę, umyć lub przenieść naczynia i wiele wiele innych.
W zeszłym roku, kiedy kupowałam nowy zestaw do piasku dla TechSyna pomyślałam o tym jak dużo miejsca w bagażniku zajmuje takie sztywne wiaderko. Wiadomo, przy wyjeździe na wakacje do upchnięcia jest pełno rzeczy, więc liczy się każdy centymetr. Wtedy właśnie przypomniały mi się miski z pola namiotowego. Bardzo szybko znalazłam mniejsze, które nadały by się jako wiaderko do noszenia wody czy robienia babek, jednak szukając dalej, na allegro znalazłam cały zestaw rzeczy do piasku, w którym było kolorowe wiaderko bazujące na tym pomyśle – wzięłam od razu dwa. Sprawdza się całkiem nieźle, zastrzeżenia mam jedynie to, że babki z piasku mocno odbiegają od idealnych, więc jeśli macie dzieci wrażliwe na tym punkcie – u Was raczej się nie sprawdzi.
Tetra nie tylko dla noworodków
Hej, jaki prezent dla noworodka? Czy ja wiem.. może tetry? Ale co jeśli ktoś już wpadnie na ten pomysł? Nie martw się, tetr nigdy za wiele. Pamiętam, że kiedy TechSyn był noworodkiem miałam tych chustek milion i z różnych materiałów, a używałam ich bardzo mało. Może kojarzycie takie dzieci, które mają swoją ulubioną szmatkę, tetrę, kocyczek czy przytulankę i wszędzie z nią chodzą. TechSyn nie był jednym z nich. Nie ulewał też jakoś niewiadomo ile, więc używałam tylko kilka z całego pakietu.
TechSyn urodził się latem, więc tetry sprawdzały się też idealnie jako cieniutkie przykrycie. Rok później niestety standardowy rozmiar był już za mały, więc postanowiłam znaleźć większe! Nie pamiętam niestety, czy sama na to wpadłam czy podpatrzyłam u Teściowej – nie mniej jednak większe tetry z bambusa się znalazły (oczywiście też na Allegro). Zostały z nami do teraz – kupiłam tylko kilka wzorów – dla TechSyna i TechCórki. Sprawdzają się jako przykrycie w upalne dni podczas spacerów, a także w domu.
Patenty na lato z filmików typu rolka czy TikTok
Niestety żadnego z nich nie udało mi się jeszcze wypróbować, ale skoro te filmiki zyskują taką popularność znaczy, że coś w tym musi być. Najwięcej widzę chyba używania zwykłego talku (zasypki) do pozbywania się piasku z ciała. Wystarczy posypać zapiaszczone miejsce, lekko przetrzeć i gotowe. Można wkładać stopy w buty albo nogi w spodnie. Podobno, jeśli posypiemy zasypką nogi przed wejściem na piasek to będzie się on do nas przyczepiał mniej chętnie. Jeśli nie macie talku może zastąpić go mąka ziemniaczana.
Kolejny “lajfhack” to użycie gąbeczki do makijażu, żeby łatwo i dokładnie wklepać krem na twarz dziecka. Nie miałam okazji przetestować tego sposobu ponieważ używamy musteli w sztyfcie [o taką – link], a nią smaruje się twarz bardzo łatwo.
A Wy macie jakieś swoje ulubione patenty na lato, które zobaczyliście (na które wpadliście) przypadkowo, a zostały z Wami na dłużej? Swoje patenty na lato wrzucałam też wcześniej na naszym koncie na instagramie – zachęcam do dzielenia się swoimi pomysłami właśnie tam.
W artykule mogą znajdować się linki polecające, za które sklep w razie sprzedaży przekazuje nam wynagrodzenie.