Już na podstawie odkurzaczy, które mieliśmy, widzę jak dużą ewolucję przeszły roboty sprzątające. Od prostych urządzeń, które zjadały kable i skarpetki, po zaawansowane urządzenia wyposażone w sztuczną inteligencję i kamery RGB. MOVA P50 Pro Ultra, z zaawansowanymi systemami nawigacji i mopowaniem gorącą wodą, obiecuje wreszcie rozwiązać problem rozrzucania śmieci i ciągłego rozplątywania szczotki z włosów. Ale czy ten robot naprawdę zwalnia nas ze sprzątania i jest idealny dla rodziny z dziećmi? Sprawdźmy!
Pierwsze wrażenia i zawartość zestawu

Pierwsze wrażenia są całkiem pozytywne, chociaż przy odpakowywaniu kilka razy słyszałam jakieś trzaski – ich źródłem okazała się być zapadka od pojemnika na kurz. Mova P50 Pro Ultra robi wrażenie solidnie wykonanego i nowoczesnego urządzenia. Dzięki kompaktowym wymiarom i eleganckiej, minimalistycznej obudowie, robot bez problemu wkomponuje się w większość wnętrz, ale ponawiam opinię – nie jest to element dekoracyjny. Sama stacja dokująca, choć wymaga nieco przestrzeni, jest rozsądnie zaprojektowana. Przy szukaniu miejsca w swoim domu warto pamiętać o zostawieniu miejsca z góry, na podniesienie pokrywy i wymianę wody.
W pudełku znajdziemy zestaw gotowy do startu: robot, stacja, narzędzie do czyszczenia, a nawet roztwór czyszczący MOVA (250 ml). Warto zapamiętać, że producent nie dołącza dodatkowych worków na kurz ani zapasowych mopów – to trzeba będzie dokupić. Konfiguracja i pierwszy montaż zajmują chwile, większe problemy sprawił mi pierwszy rejs odkurzacza. Początkowe instrukcje są jasne, a aplikacja Mova Home prowadzi użytkownika krok po kroku, pomagając zainstalować urządzenie. Zarówno w aplikacji jak i w książeczce dołączoej do zestawu znajdziecie instrukcje po polsku.

Specyfikacja Techniczna: Obietnice vs Rzeczywistość
Przechodząc do konkretów, MOVA P50 Pro Ultra na papierze wygląda imponująco. Producent chwali się potężną mocą ssania 19 000 Pa, co plasuje robota w rynkowej czołówce. Niektórzy narzekają na słabą baterie – 5200 mAh, co faktycznie dało się zauważyć podczas naszych testów, ponieważ szybko spadały procenty. Nie ma dla mnie znaczenia czy po sprzątaniu robot sprzątający wróci do bazy z 30% czy z 70%. Małe mieszkanko nie stanowi problemu. Przeważnie też włączałam sprzątanie konkretnego pomieszczenia, wiec po zakończeniu miał czas się doładować zanim przygotowałam kolejne. Patrząc jednak cyferki, to jego deklarowany zasięg to zaledwie połowa tych oferowanych przez konkurencyjne modele. Za to robot nadrabia oprogramowaniem.

W kwestii czyszczenia podłóg, MOVA P50 Pro Ultra ma dwa obrotowe mopy o kluczowej dla posiadaczy dywanów funkcji: automatyczne podnoszenie do 10,5 mm po wykryciu wykładziny. Co więcej, w aplikacji można ustawić opcję pozostawienia mopów w stacji, co zapewnia najwyższą ochronę przed zwilżeniem dywanów. Inny plus: stacja automatycznie czyści te mopy gorącą wodą 75°C i suszy ciepłym powietrzem, zabijając 99,99% bakterii. To duży atut, choć – przypominając o braku pełnej bezobsługowości – użytkownik nadal musi ręcznie opróżniać zbiornik na brudną wodę.
Kluczowe funkcje Mova P50 Pro Ultra
Wykorzystuje zaawansowany system nawigacji z obracającym się LiDAR-em, kamerą RGB ze sztuczną inteligencją (AI SmartSight) i oświetleniem LED, co pozwala mu na precyzyjne mapowanie 3D. System dobrze radzi sobie z unikaniem większych przeszkód (meble, nogi, zabawki, ubrania). Przy włączonym trybie unikania zderzeń omijał wszystko wzorcowo. Po wyłączeniu tego trybu wjechał na tory LEGO Duplo i udawał pociąg -.-. Miałam też drobne problemy z rozpoznawaniem przeszkód przy pierwszym skanowaniu, ale o tym w dalszej części wpisu.

Mova P50 Pro Ultra to robot sprzątający wyposażony jest w wysuwane ramię ze szczotką boczną, które zwiększa zasięg sprzątania, zapewniając skuteczne czyszczenie krawędzi i docieranie do samych rogów – jest to przewaga, której brakuje wielu konkurencyjnym modelom ze stałymi szczotkami. Jeden z mopów ma podobną możliwość, ale w mniejszym zakresie.
System omijania przeszkód oparty na LiDAR-ze, kamerze RGB i AI (SmartSight) pozwala robotowi rozpoznawać i omijać obiekty, często zdarzało mu się jednak pomylić. Jeśli wyrazimy na to zgodę możemy na zdjęciu zobaczyć przeszkodę i zadecydować czy została poprawnie czy błędnie rozpoznana. Problematyczne bywają większe kawałki np. wyciętego papieru, które odkurzacz omija zamiast odkurzyć.

Mova P50 Pro Ultra w boju: Rodzinny test funkcjonalności
Jeśli szukasz robota, który ma służyć nie tylko do odkurzania, ale do codziennego mycia podłóg, to jesteś w dobrym miejscu. Robot wykorzystuje dwa obrotowe mopy, a do tego w trakcie czyszczenia mopy są myte w stacji gorącą wodą o temperaturze 75°C. W aplikacji istnieje możliwość ustawienia poziomu wilgotności mopów. Do zaschniętych plam – maksymalnie mokre mopy. Czytałam nawet testy i (w niezależnych) Mova P50 Pro Ultra uzyskał o 52% lepszy wynik w usuwaniu zaschniętych plam niż starsze konkurencyjne modele. Przy samoczyszczeniu gorąca woda doskonale rozkłada tłuste zabrudzenia i zaschnięte resztki, o czym pisałam też w odkurzaczu typu Vaccum Mop – Dreame H15 Pro.
Stacja All-in-One: Prawie pełna autonomia

Stacja konserwacyjna All-in-One wykonuje 5 czynności automatycznie: ładuje, opróżnia kurz, myje mopy w 75°C, suszy je ciepłym powietrzem i automatycznie dozuje detergent. Choć jest inteligentna (ocenia mętność wody i dostosowuje mycie), wniosek jest jeden: nie jest w pełni bezobsługowa, ale zautomatyzowana. Nie narzekam zbytnio na hałas ani brzydkie zapachy. Dość głośno jest tylko podczas zasysania brudów z pojemnika na kurz, ale to dosłownie chwilka albo podczas odkurzania na maksymalnym wciąganiu.
W instrukcji jest wymienione jak często musimy czyścić poszczególne elementy, żeby dbać o to urządzenie. Codzienna konserwacja, jeśli nie myjemy podłóg, znika. Jeśli myjemy, ogranicza się do opróżniania zbiornika brudnej wody (zlecane po każdym sprzątaniu, aby uniknąć pleśni i zapachu) oraz uzupełniania czystej wody (w zależności od potrzeb, ale nie codziennie).
Mapowanie i przetwarzanie

Mapowanie odbywa się sprawnie jeśli tylko robot nie uzna naklejki na podłogę za kabel. Przy pierwszym starcie skanował pomieszczenia bardzo długo, bo nie zauważyłam w aplikacji, że wszystkie kontrastowe miejsca uznał za kabel i nie miał jak przeprowadzić pełnego skanowania, bo nie mógł dojechać w wiele miejsc. Po usunięciu błędów dalej poszło już sprawnie. Można nim samodzielnie sterować przy pomocy pilota w aplikacji lub zaznaczyć miejsce w które ma dojechać. Pojechałam nim samodzielnie w nowe miejsce i bardzo szybko odnalazł się w nowej przestrzeni. Robot sprzątający Mova P50 Pro Ultra tworzy mapy 3D i potrafi automatycznie, z dużą dokładnością, rozpoznać i nazwać pomieszczenia (kuchnia, sypialnia) – można też nadawać własne nazwy.
Dodatkowo P50 Pro Ultra ma ma funkcję Dirt Detect, która używa kamery do identyfikacji widocznie brudnych plam i automatycznie powtarza ich mopowanie. Coś, co bardzo mi się spodobało, to wykrywanie dużych zanieczyszczeń i zmiana sposobu czyszczenia. Kiedy kamera wykryje łatwy do porozrzucania brud zwiększa ssanie, a następnie jeździ w innych kierunkach w pobliżu zanieczyszczenia aby wciągnąć porozrzucane przez szczotkę boczną zabrudzenia.
Jak Mova P50 Pro radzi sobie z długimi włosami?
Przyznam, że całkiem nieźle! System z ostrzami przycina włosy podczas pracy! Choć ręczne czyszczenie szczotki co kilka miesięcy jest wciąż zalecane, ten wynik znacząco zmniejsza frustrację związaną z regularnym rozcinaniem kołtunów. Włosów pałęta się u nas naprawdę dużo, na odkurzaczu widać je głównie na szczotce bocznej. Robot sprzątający, którego używamy na co dzień (stary, dobry Narwal) zdecydowanie nie radzi sobie z długimi włosami i trzeba je regularnie obcinać, bo utrudniają odkurzanie. W tym przypadku nie ma tego problemu. Po jakiś 3 tygodniach w domu pełnym włosów szczotki wyglądają tak jak na zdjęciu. Na TikToku robiłam test jak poradził sobie z kołtunami – zachęcam do obejrzenia!
Aplikacja Mova






Robiłam filmik na TikToka, pokazałam tam też kilka jej funkcjonalności. Aplikacja Mova to najsłabszy zawodnik tego zespołu. Odkurzacz bardzo mi się spodobał, ale aplikacja moim zdaniem jest tak nieintuicyjna i zagmatwana, że odbiera całą przyjemność zabawy i ustawiania parametrów. Tłumaczenie na język polski też pozostawia wiele do życzenia. Czytałam, że to problem Movy od dawna. Podobno aktywnie pracują nad ulepszeniem aplikacji i wypuszczają aktualizacje po których jest lepiej. Cóż. Na razie człowiek ma chęć ustawić wszystko raz i już więcej nie korzystać. Baza Mova nie ma żadnego ekranu, a jedyne przyciski jakie znajdziemy, to te na robocie, wiec praktycznie całe sterowanie odbywa się przez telefon.
Asystent głosowy jest dostępny wyłącznie po angielsku, ale komunikaty wypowiadane przez odkurzacz mogą być po polsku. Dla osób starszych, może to być ułatwienie. Użytkownicy z ograniczoną znajomością, a nawet bez angielskiego powinni sobie poradzić, ponieważ nie musimy słyszeć ani rozumieć komunikatów, bo i tak dostajemy wszystko jako powiadomienie na telefon. Próbowałam sobie skonfigurować aby Mova działała na komendy głosowe, ale niestety nie udało mi się przetestować tej funkcjonalności.




Mimo mojej niechęci muszę przyznać, że w aplikacji MOVA drzemie potencjał i nadrabia fenomenalnymi możliwościami personalizacji. To jest prawdziwy atut i przekleństwo tego robota. Jest tego tak dużo, że po prostu czasami ciężko naleźć coś, co akurat nas interesuje. Aplikacja pozwala na ustawienie unikalnych parametrów dla każdego pokoju z osobna, tworząc praktycznie nieskończoną liczbę możliwości i dopasowania do własnych potrzeb. W kuchni możesz wybrać tryb z maksymalną wilgotnością mopowania i częstym myciem mopów. W sypialni ustawiasz tylko odkurzanie w Trybie Cichym oraz omijanie dywanów. Nie chcesz pamiętać o odkurzaniu? Nie ma problemu. Harmonogram załatwi sprawę.
Jeśli masz dużo podłóg drewnianych, których nie można moczyć – możesz unikać mopowania lub zmniejszyć wilgotność do minimum. Sama konfiguracja jest całkiem prosta, a tworzenie stref zakazanych czy wirtualnych ścian jest proste i szybkie jak już się wie gdzie kliknąć. Robot wysyła również automatyczne monity o konserwacji (np. czyszczenie sensora LiDAR).
Jak już wcześniej wspominałam, w aplikacji mamy też możliwość przeglądania zdjęć przeszkód, a także śledzenia na żywo obrazu z kamery. Co ciekawe – mamy 3 opcje informowania otoczenia o podglądzie przez kamerę. Częsty komunikat, informacja przy starcie oraz jedynie miganie światłem przycisków. Możemy też nagranie lub zdjęcie zapisać w pamięci.
Wady robota sprzątającego
Moim zdaniem największa wada tego odkurzacza to aplikacja, w tym brak możliwości rozmawiania z odkurzaczem po polsku (i trudności z działaniem asystenta po angielsku). Co po za tym?
Niektórzy użytkownicy zgłaszają sporadyczne problemy z rozłączaniem Wi-Fi i pokazywaniem statusu „Offline”, co może utrudniać synchronizację i opóźniać powiadomienia. U mnie ten problem nie wystąpił. Warto jednak pamiętać, że odkurzacz trzeba koniecznie podłączyć pod WiFi 2,4GHz. Niewielka bateria to spory ogranicznik przy dużych domach, ponieważ odkurzacz będzie potrzebował podładować się w trakcie sprzątania. Chwilowy hałas podczas opróżniania zbiornika nie jest miły, ale nie przeszkadzał mi jakoś bardzo. Zwiększoną moc podczas odkurzania dywanów też słychać, raczej tego nie unikniemy.
MOVA P50 Pro Ultra jest droższy w utrzymaniu niż przeciętny robot, co wynika głównie z konieczności wymiany oryginalnych części (filtry, mopy, worki) oraz faktu, że producent wymaga użycia swojego detergentu (pod groźbą zatkania rur). Dodatkowo, robot wymaga ręcznego opróżniania zbiornika brudnej wody po każdym sprzątaniu, aby uniknąć pleśni i zapachu.
Werdykt: Czy Mova P50 Pro Ultra to sprzątający superbohater?
Wiadomo: to zależy. Mova P50 Pro Ultra jest solidnym zawodnikiem, ale dość drogim. Jeśli szukasz robota, którego regularnie będziesz używać do odkurzania i mopowania. Zależy Ci na personalizacji i ustawianiu harmonogramów, a do tego nie przeszkadza mała bateria – ten sprzęt jest dla Ciebie. Bardzo efektywny sposób radzenia sobie z włosami sprawdzi się tam, gdzie takie często się pojawiają. Baza samoczyszcząca jest dużym ułatwieniem, ale zwiększa koszty eksploatacji.
Idealny sprzęt jeśli:
- Mycie podłóg jest Twoim priorytetem: Szukasz sposobu na tłuste plamy w kuchni i chcesz idealnej czystości podłóg twardych.
- Bardzo często będą odkurzane długie włosy.
- Masz mieszane podłogi: Robot perfekcyjnie radzi sobie z przejściami i niezawodnie podnosi mopy na dywanach.



![Mini stacja zasilania czy power bank – Jackery Explorer 100 Plus [TEST]](https://techrodzinka.pl/wp-content/uploads/2025/08/lowne-218x150.jpeg)















