W końcu. Po wielu (9) miesiącach oczekiwania stało się. 13 sierpnia o godzinie 7.53 na świat przyszedł mój pierworodny syn, którego zgodnie z planem nazwaliśmy Marcel (co by pasowało do klanu M&M’s – Marcin i Martyna).
Synek urodził się z trochę mniejszą wagą od prognozowanej – 3220 gramów – i mierzył 53 cm. W skali APGAR (ogólna ocena stanu noworodka) otrzymał 10 punktów na 10, a więc więcej o jeden punkt niż ja (o czym w zasadzie dowiedziałem się teraz). Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło jest to, jaki kudłaty się urodził. Patrząc na inne noworodki obecne na sali, to mój syn wyglądał przy nich, jakby był starszy ze 3 tygodnie…
Teraz, gdy powstaje ten tekst, Marcel ma już 12 dni i od tygodnia uczymy się siebie wzajemnie w domu. Co wyniknie z tej znajomości? Czas pokaże, ale na razie zapowiada się naprawdę nieźle!