Spis treści
3 tygodnie pobytu w sanatorium za nami (o tym będzie osobny wpis), podczas których trzeba było sobie radzić jakoś ze skończoną liczbą dostępnych ubrań. O ile w przypadku ubrań dziecięcych nie mieliśmy problemów – tego zawsze nakupowane w nadmiarze – o tyle z naszymi ubraniami nie było tak kolorowo. I choć na miejscu była dostępna płatna pralka, to uznałem, że sprawdzimy sobie, jak składana, przenośna pralka Moyu sobie poradzi!
Jak to wygląda i jak to działa?
Przenośna pralka wirowa Moyu to nic innego, jak składane wiaderko, które jest dość popularne na wyjazdach, z wbudowanym silnikiem piorącym (jak w starych Franiach) na dnie. Złożona pralka ma niecałe 10 cm wysokości i 29 cm szerokości. Spokojnie zmieści się więc jako jeden dodatkowy gadżet w samochodzie, a nawet bez większych trudności w torbie (lub na upartego, w plecaku).


Po rozłożeniu pralka ma 29 cm szerokości i wysokości oraz od razu jest gotowa do działania – wystarczy podłączyć ją do prądu. Potem wlewamy wodę do odpowiedniej kreski, wsypujemy trochę proszku do prania (albo nie) i wrzucamy ubrania – do 0,8 kg – ale nikt tego nie sprawdza ;). Na koniec dotykowymi przyciskami wybieramy sobie czas prania – 5 / 10 / 15 minut – a po zakończonym procesie w prosty sposób wylewamy wodę rurką na dole pralki (wystarczy pociągnąć za wajchę, która odblokowuje spust wody).
Pranie w składanej pralce
Podczas naszego 3-tygodniowego wyjazdu korzystałem z pralki Moyu kilka razy. Głównie do prania bielizny i koszulek, gdyż pogoda na tyle nas rozpieściła w tym roku, że tylko to trzeba było tak naprawdę regularnie wymieniać. Składana mieści bez trudu 5 sztuk bokserek lub 3 męskie t-shirty lub 2-3 dziecięce piżamy.





Cały proces prania i płukania trwa, w zależności od Waszych preferencji, od kilku do kilkudziesięciu minut. Ja jestem z tych „delikatnych”, więc chcąc mieć dobrze wszystko wypłukane, cały proces wyglądał u mnie tak:
- wlanie wody i wsypanie proszku
- 15 minut pranie
- wylanie wody i wlanie nowej
- 10 minut prania
- wylanie wody i wlanie nowej z płynem do płukania
- 15 minut płukanie
- wylanie wody i wlanie nowej
- 10 minut płukanie
Potem wszystko na wieszak na balkon i czekanie, żeby słoneczko zrobiło swoje. Nowsza wersja, która obecnie jest dostępna w sprzedaży (w niezmienionej cenie), ma dodatkowo funkcję wirowania (jest dostępny koszyczek) oraz dezynfekcji prania światłem UVC. Moja niestety tylko prała i na koniec musiałem wyciskać wodę do miski.


Kiedy warto wziąć przenośną pralkę?
Jeśli czujecie, że może być konieczność przeprania czegoś na Waszym wyjeździe, a nie jesteście fanami ręcznej walki z ubraniami w misce, to zdecydowanie warto. Pralka Moyu, może i mała, ale naprawdę robi dobrą robotę – tak, mnie też zaskoczyło to, że taki mały gadżet, a jednak potrafi wyprać ubrania (myślę, że lepiej, niż jakbym robił to ręcznie w misce). U nas w ośrodku dodatkowo była dostępna pralnia za dodatkową opłatą (w 2023 roku było to 15 zł / pranie), więc jest to jednak jakaś oszczędność 🙂
Nie mówiąc już w ogóle o tym, że jakbym jechał na kemping (pod namiot lub do przyczepy) na 2 tygodnie lub dłużej, to w ogóle bym się nie zastanawiał nad tym – jadąc z małymi dziećmi i mając tyle szczęścia do jedzenia gofrów co ja, to pralka składana jest obowiązkowa. Szczególnie, że bez problemu można z niej skorzystać nawet przy braku dostępu do prądu, korzystając z innego, testowanego przeze mnie już gadżetu – przenośnej stacji zasilania z panelem.
A jeśli ktoś jest ciekaw, gdzie taki gadżet można sobie sprawić, to odsyłam do sklepu TECHWISH.pl, gdzie pralka dostępna jest w dwóch kolorach – białym i różowym. Dajcie też znać, co uważacie na temat takiego gadżetu – czy zdecydowalibyście się na zakup, by zabierać składaną pralkę ze sobą na wyjazdy, czy uważacie, że jednak lepiej wyprać rzeczy w misce, niż zostawiać to takiemu gadżetowi?