Jeśli masz już bobasa, to zapewne wiesz o czym mówię. Jeśli jednak bycie rodzicem jest przed Wami, to już teraz ostrzegam – baterie przy dziecku idą jak szalone, nie tylko ze względu na zabawki, ale na całą masę innych gadżetów…
Góra baterii – drogo i nieekologicznie
Odkąd tylko Marcel przyszedł na świat, w naszym domu zaczęły pojawiać się pierwsze gadżety, które nie zawsze były wyposażone we wbudowany akumulator. Zdecydowana większość zabawek i innych akcesoriów „dynamicznych”, które zwykle dostawaliśmy w prezencie, była zasilana bateriami. Dopóki mało używaliśmy nowych lampek, misiów oraz wszelkiego rodzaju zabawek, dopóty problem nie istniał. Ale z czasem wszystko zaczynało działać coraz gorzej i gorzej… aż nadszedł sądny dzień wymiany baterii.
I okazuje się, że kilka prostych zabawek, dwa misie oraz jedna lampka to prawie 20 bateryjek (AA lub AAA), co oznacza na początku wydatek około 25-30 zł +- co 2-3 tygodnie. A z rosnącym dzieckiem liczba zabawek z zasilaniem zwiększa się, więc góra baterii oraz wydatki rosną razem z nią. Co więcej, Marcel bawi się wszystkim coraz więcej, więc zużywalność jednorazowych bateryjek znacznie przyspiesza…
Masz zabawki na baterie? Już przygotuj akumulatorki…
Wiem, że zakup akumulatorków może wydawać się na początku wydatkiem. Ale jeśli w koparce albo misiu wymieniasz baterie (7x AA) średnio 2 razy w miesiącu, to zakup jednego, dobrego zestawu zwróci Ci się już po 3 wymianach. A gwarantuję, że takich wymian będzie coraz więcej…
Obecnie w domu mamy przybory kuchenne (6x AA), motorek (2x AAA), koparkę (4x AAA), kilka traktorów i kombajnów (6x AAA), lampki i misie (6x AAA + 6x AAA) oraz pewnie inne zabawki, o których teraz nie pamiętam, a które także często potrafią zaangażować Marcela na dłuższą zabawę.
Z tego też powodu, gdy pojawia się u nas jakiś gadżet z bateriami, od razu zaczynam sprawdzać, jak długo Marcelowi zajmie rozładowanie go do zera i ile akumulatorków może mi się dodatkowo przydać do domu. Znacznie ułatwia to potem życie, gdy zabawka „pada”, a ja podłączam po prostu baterie do prądu i po kilku godzinach wszystko jest znów gotowe do działania. Nie musiałem iść do sklepu / nie musze składować niewiadomo jak dużej liczby baterii w domu oraz nie generuję zbędnych elektrośmieci. Win – Win.
Polecane akumulatorki
Od kilku miesięcy używam w domu głównie akumulatorków, które pochodzą od naszego rodzimego producenta, firmy Green Cell. Stosunek cena/jakość jest na świetnym poziomie, a do tego w ich sklepie można znaleźć od groma akumulatorów także do innych urządzeń (znam kilka osób, które używają ich w laptopach). Jeśli zamierzacie więc zastosować się do moich porad i wprowadzić w domu więcej akumulatorków, rezygnując z baterii, to sprawdźcie ich ofertę.
A jak z bateriami u Was? Może już przesiedliście się na akumulatorki?